/
1 View0

Święta Bożego Narodzenia są już coraz bliżej. Pewnie wielu z nas zastanawia się jak sprostać tradycji?

Nie jest to proste zadanie, bo potraw wigilijnych powinno być aż dwanaście. Wiele z nich jest smażonych, odsmażanych, zabielanych i zaprawianych zasmażką.

Każdy dietetyk powie: większość substancji smakowych rozpuszcza się w tłuszczach – to właśnie dlatego tłuste potrawy tak nam smakują. Apetyt na te dania zaostrza post, a później sielska atmosfera w gronie najbliższych. Łatwo zapomnieć o zdrowym rozsądku i obudzić się dopiero wtedy, kiedy poczujemy się przejedzeni.

Święta to nie tylko Wigilia. To trzydniowy maraton między stołem w domu, a stołem w gościach. Jak sobie poradzić z oczekiwaniami gospodarzy? Jak pohamować apetyt? Jak po Świętach nie mieć wyrzutów sumienia?

Jest na to kilka sposobów…

Przede wszystkim do stołu wigilijnego nie możemy siadać z zupełnie pustym żołądkiem. Post jest częścią polskiej tradycji i nie wynika on z aktualnie obowiązujących przepisów kościelnych (więcej w artykule Fundacji Mericoris – Czy w Wigilię obowiązuje post?). Ja zachowuję post od posiłków mięsnych, ale nie głodzę się cały dzień. Zjadam lekkie śniadanie i obiad, jeśli Wigilia wypada wieczorem, a nie ze wschodem pierwszej Gwiazdki. Jeśli chcemy pościć cały dzień, może warto 30 minut przed uroczystą kolacją zjeść kromkę chleba i popić ją dużą ilością wody? Spowoduje to, że do stołu siądziemy bez wilczego apetytu.

Tradycją stało się, że w naszej rodzinie konsultujemy potrawy wigilijne. Jeśli się tylko da staramy się je przyrządzić w lekki sposób. Tak, żeby każdy miał wybór. Na stole pojawia się czysty barszcz, obok karpia ryba z grilla, pierogi są z wody lub odgrzewane na parze, a w sałatce jarzynowej część majonezu jest zastąpiona jogurtem naturalnym. Moją ulubioną opcją śledziową jest śledź pod pierzynką z warzyw. Tych kilka zmian powoduje, że świąteczne menu jest lżejsze o kilkadziesiąt kilokalorii.

W kolejne dni Świąt pamiętajmy, aby nie siedzieć ciągle przy stole. Warto ustalić sobie limit przerw między posiłkami nie mniej niż 3 godziny. Starajmy się nakładać na talerz porcje mniejsze, bo różnorodność potraw jest większa. Zadbajmy o duży półmisek warzyw oraz sporą salaterkę surówki. Pijmy duże ilości wody i kompotu z suszonych śliwek. Jeśli pogoda na to pozwala, pójdźmy na rodzinny spacer. Jeśli za oknem leje, zagrajmy z dziećmi w planszówkę.

A co ze słodkościami? To z pewnością domena najmłodszych, którzy polują na swoje ulubione łakocie. A co jeśli nie? Ustalmy świąteczny słodki niezbędnik tak, aby każdy miał coś dla siebie, a nie pieczmy na zapas. Ciasta zawsze można zrobić z połowy porcji.

Czy w Święta faktycznie jesteśmy w stanie przytyć? Często się nad tym zastanawiałam. Wydaje mi się, że zbędne kilogramy to efekt poświąteczny. Co to takiego? To wyjadanie pozostałości po Świętach do Nowego Roku. Dlatego na koniec chciałam Wam życzyć, abyście przed świętami napracowali się mniej. W końcu Święta trwają tylko trzy dni ;).