/
1 View0

Każdy moment na zmiany jest dobry: początek tygodnia, początek miesiąca, nasze urodziny, adwent czy początek roku. Wspólnym mianownikiem tych chwil jest jakiś początek. Jakaś niezapisana karta. Myślę, że każdy się zgodzi, że najbardziej spektakularny jest tutaj Nowy Rok.

Choć wielu z nas śmieje się z noworocznych postanowień, a ilość memów związana z tym tematem jest pokaźna, to każdy z nas z większym lub z mniejszym zaangażowaniem planuje w głowie różne zmiany. Często dotyczą one zmiany stylu życia, zmiany sposobu żywienia, zwiększenia aktywności fizycznej, uregulowania snu czy rzucenia palenia.

Dlaczego tylko co dwudziesty z nas zrealizuje swoje postanowienia? W jaki sposób doprowadzać zmiany do skutku?

“Sukces to suma niewielkiego wysiłku powtarzanego z dnia na dzień”. Chciałam w tym miejscu odwołać się do słów Roberta Collier, ponieważ daje on gotowe rozwiązanie.

Zamiast rzucać się na głęboką wodę, warto opracować strategię małych kroków. Zamiast planować drastyczną zmianę sposobu żywienia, warto zaplanować, w jaki sposób będziemy mogli regularnie, codziennie rano zjadać pełnowartościowe śniadanie. Jeśli zauważymy, że przygotowywanie śniadania wykonujemy z automatu, pomyślmy co zrobić z ilością wypijanej kawy… Zacznijmy od rzeczy prostych. Jeśli od dziś możemy zacząć pić wodę zamiast innych napojów, to przygotujmy już dziś butelkę z wodą, by rano zabrać ją ze sobą.

Poczucie zrealizowanego planu da nam pełną mobilizację przed nowymi wyzwaniami. Każde postanowienie jest pewnego rodzaju stresem, ale warto je potraktować jako wyzwanie, a nie przymus. Nasze dobre nastawienie jest bardzo ważne. Pamiętajmy, że opuszczenie jednego śniadania nie przekreśla realizacji naszego celu. Ważne jest, aby mieć taką ewentualność w głowie i następnego dnia konsekwentnie wracać do tego, co już osiągnęliśmy.

Na koniec chciałam Wam życzyć, abyście spełnili Wasze postanowienia na Nowy Rok 2020!